Kwi 06

Zaproszenie na Konferencję Naukową Fonem – Sylaba – Logos – Paideia. Język w wychowaniu i pedagogice

Katedra Pedagogiki Specjalnej Instytutu Pedagogiki
Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II

Centrum Edukacji Niesłyszących i Słabosłyszących

Polskie Stowarzyszenie Metody Fonogestów

zapraszają na:
Konferencję Naukową

Fonem – Sylaba – Logos – Paideia.
Język w wychowaniu i pedagogice

połączoną z Jubileuszem z okazji:
45 lat pracy naukowej Prof. Dr hab. Kazimiery Krakowiak
50 lat Metody Cued Speech na świecie
30 lat Metody Fonogestów w Polsce

Lublin, 12-13 maja 2016 r.

Mamy zaszczyt zaprosić Państwa na Konferencję Naukową, która będzie płaszczyzną spotkania dla osób zawodowo związanych z problematyką dotyczącą języka w wychowaniu i pedagogice oraz szerokiej dyskusji nad istotą komunikacji językowej.

Zapraszamy do udziału w konferencji: pedagogów, logopedów, a także psychologów, lekarzy, socjologów, teologów biorących udział w działaniach wychowawczych, rehabilitacyjnych oraz wszystkich innych, którzy są zainteresowani tematem i zaangażowani w badania związane z szeroko rozumianą rolą języka w relacji z drugim człowiekiem.

Proponujemy następujące obszary tematyczne zgłaszanych wystąpień:

  1. Rola języka w wychowaniu i pedagogice.
  2. Edukacja i rehabilitacja osób z zaburzeniami mowy i języka.
  3. Umiejętności komunikacyjne osób z uszkodzeniami słuchu.
  4. Zastosowanie metody fonogestów w wychowaniu językowym dzieci z uszkodzeniami słuchu.

 

Konferencji towarzyszyć będą szczególne wydarzenia:

12 maja 2016 r. – Uroczysty Jubileusz 45-lecia pracy naukowej Pani Profesor Kazimiery Krakowiak połączony z Mszą Świętą i wspólnym świętowaniem.

13 maja 2016 r. – II Ogólnopolski Konkurs Recytatorski z Fonogestami z okazji 30-lecia Fonogestów w Polsce.

Uczestnictwo i złoszenia wystąpień

Prosimy o nadesłanie zgłoszenia do dnia 8 kwietnia 2016 r. Wypełnioną „Kartę zgłoszenia” (oddzielnie dla każdego uczestnika) prosimy przesyłać pocztą zwykłą lub elektroniczną na adres organizatorów:

Katedra Pedagogiki Specjalnej KUL

Droga Męczenników Majdanka 70

20-325 Lublin

konferencja.fonem@gmail.com

Wpłat prosimy dokonywać do dnia 15 kwietnia 2016 r. na konto:

Polskie Stowarzyszenie Metody Fonogestów

Bank Zachodni WBK S. A.

42 1500 1520 1215 2007 5155 0000

 

Szczegółowe wymagania dotyczące sprzętu niezbędnego do prezentacji wystąpienia prosimy zamieścić w karcie zgłoszenia.

Przed konferencją zostaną wydrukowane abstrakty w języku polskim.

 

Kontakt:

dr hab. Ewa Domagała-Zyśk

dr Aleksandra Borowicz

dr Renata Kołodziejczyk

konferencja.fonem@gmail.com

Karta zgłoszenia….

 

 

 

Lut 10

Wizualizacja mówienia i wielozmysłowe wspomaganie słuchania z zastosowaniem fonogestów. K. Krakowiak

Warunkiem przyswojenia sobie języka dźwiękowego i nauczenia się mowy przez dziecko jest precyzyjne odróżnianie wszystkich elementarnych jednostek frazy (czyli sylab i głosek) w szybko płynącym strumieniu mowy (w ciągu fonicznym). Uszkodzenie narządu słuchu nie umniejsza wrodzonych zdolności językowych dziecka. Głębokie odbiorcze (zmysłowo-nerwowe) uszkodzenie słuchu blokuje jednak dostęp do klucza, według którego koduje się znaczenia. Dziecko głuche mimo wrodzonej zdolności do kategorialnego odróżniania elementów strumienia mowy praktycznie doświadcza afonemii lub bardzo poważnej dysfonemii, tzn. nie potrafi odróżniać i rozpoznawać słyszanych głosek tak precyzyjnie, aby przypisywać im wartość językową. Nie nabywa języka i mowy spontanicznie w codziennych konwersacjach. Nie może też z łatwością opanować umiejętności kontrolowania własnych wypowiedzi. Nie jest więc dla niego możliwe wypracowanie sobie bogatego języka. Deficyt w zakresie języka jest prawdziwą przyczyną trudności komunikacyjnych i edukacyjnych osób niesłyszących. Ten deficyt sprawia, że mają one nie tylko trudności w rozumieniu i zaburzenia mówienia, lecz także trudności w czytaniu i pisaniu. Dziecku konieczna jest pomoc w uzyskaniu dostępu do sylab, a inaczej mówiąc, konieczne jest przezwyciężenie afonemii i dysfonemii, czyli fonemizacja strumienia mowy.
Ważne jest, aby znaleźć taką metodę przezwyciężania afonemii, która będzie działać w warunkach naturalnej, swobodnej, codziennej komunikacji w rodzinie. Taką szansę daje metoda fonogestów.

 

Pełen tekst do pobrania - Nowa Audiofonologia 2013; 2(1):PP11-15

Wizualizacja mówienia z fonogestami

Lut 10

Jesteśmy także na FB

Zapraszamy także do polubienia naszej „fejsbukowej” strony - PSMF

Znajdą tam Państwo mnóstwo ciekawych informacji, zdjęć i linków do stron i artykułów.

Lut 09

Cued Speech in Poland

Professor Robert Orin Cornett’s idea of Cued Speech reached Poland at the beginning of the eighties, thanks to the participation of Professor Tadeusz Galkowski in the works of BIAP and his contacts with the Belgian specialists, Professor Olivier Perier and Professor Jean-Marie Capouillez. The first attempts of adapting Cued Speech to Polish language were not used in practice, as they were too much dependent on the English version and did not take into account the specificity of the Polish phonological system (Wypych K. 1983; Kaczmarek B.L.J. 1986)…….

Cued Speech - pobierz

Lut 09

Konferencja Jubileuszowa z okazji 45 lat pracy naukowej Prof. dr hab. Kazimiery Krakowiak- 12-13 maja 2016 r. KUL

Serdecznie zapraszamy na Konferencję Jubileuszową z okazji

45 lat pracy naukowej Prof. dr hab. Kazimiery Krakowiak,

50 lat Metody Cued Speech na świecie,

30 lat Metody Fonogestów w Polsce,

Fonem - Logos - Paideia. Rola języka w wychowaniu i edukacji.

Lut 04

Fonogesty - klucze do języka polskiego dla dzieci niesłyszących

prof. dr hab. Kazimiera Krakowiak

Problemy Rehabilitacji Społecznej i Zawodowej nr 2 (152) 1997.

 

Głębokie uszkodzenie narządu słuchu u dziecka przed opanowaniem mowy powoduje zagrożenie dla jego rozwoju. Istota zagrożenia polega na zamknięciu dziecka w kręgu otoczonym podwójną barierą. W pierwszym rzędzie ograniczona jest jego bezpośrednia łączność komunikacyjna z osobami najbliższymi. W następstwie ograniczony jest również dostęp do języka narodowego i do zakodowanego w nim dziedzictwa kultury. Brak lub niedostatek znajomości języka wtórnie ogranicza bezpośrednią łączność z ludźmi z najbliższego środowiska i powoduje powiększenie się bariery utrudniającej rozwój. Przezwyciężenie tej bariery - w rodzinie i w szkole - jest podstawowym warunkiem wszechstronnego rozwoju dziecka.

Trudność, jaką napotykamy w jej przezwyciężaniu, wynika z właściwości procesu rozwoju języka dziecka. Otóż pierwszego języka każde dziecko musi nauczyć się w toku samoistnego, nieskrępowanego rozwoju psychicznego, którego przebieg jest bardzo trudny do kontrolowania, a zwłaszcza do planowania. Próby nauczania pierwszego języka w sztucznych warunkach szkolnych zawodzą, prowadząc do wtórnych zaburzeń, zarówno w rozwoju samego języka, jak i w sferze emocjonalno-społecznej i poznawczej.

Podstawowym warunkiem skutecznego wspomagania rozwoju języka dzieci z uszkodzonym narządem słuchu jest stworzenie środowiska społecznego, które potrafi obcować z nimi na zasadach pełnego partnerstwa i skutecznie komunikować się z nimi językowo. Tylko takie środowisko, które umożliwia dziecku pełne zanurzenie się w strumieniu aktów językowej wymiany treści między ludźmi, stwarza warunki do uzyskania przez dziecko kompetencji językowej i komunikacyjnej, tj. do praktycznego poznania procedury umysłowego kodowania znaczeń i używania języka jako narzędzia służącego do poznawania świata i porozumiewania się z innymi osobami.

Większość dzieci niesłyszących - zarówno pochodzących z rodzin, w których wszyscy inni członkowie słyszą, jak i tych, w których rodzinach żyją liczne osoby z uszkodzonym słuchem - potrzebuje specjalnych udogodnień w bezpośrednim komunikowaniu się językowym i pomocy w poznawaniu języka. W tej sytuacji za ważne trzeba uznać poszukiwanie takich metod i narzędzi, które pozwoliłyby wspomagać odbiór wypowiedzi przez dzieci i młodzież niesłyszącą w czasie rozmów w naturalnych sytuacjach życiowych, a nie tylko w czasie specjalnie zorganizowanych sytuacjach dydaktycznych. Chodzi o to, aby uczynić odbiór łatwiejszym, dokładnym, szybkim i niezawodnym, możliwym w każdych warunkach. Nauka języka nie może odbywać się kosztem pracy ponad siły dziecka, w warunkach ustawicznego stresu, hamującego rozwój psychiczny. Dzieci z głęboko uszkodzonym słuchem potrzebują klucza, który pomógłby im rozszyfrować język.

Jednym z takich narzędzi, które zyskuje coraz szersze zastosowanie w kształceniu języka osób z uszkodzonym słuchem, są fonogesty, znane w krajach anglojęzycznych pod nazwą Cued Speech (CS), a w krajach używających języka francuskiego - Langage Parl Complt (LPC). Twórcą Cued Speech jest R. Orin Cornett, profesor Uniwersytetu Gallaudeta w Waszyngtonie (R. O. Cornett 1967, 1977, 1990). Polska wersja tej metody została opracowana przez autorkę niniejszego artykułu (K. Krakowiak 1987; 1989; 1992; 1995; K. Krakowiak, J.Sękowska 1996). Przydatność fonogestów w nauczaniu języka polskiego została sprawdzona w trakcie trwającego osiem lat eksperymentu pedagogicznego w ośrodkach szkolno-wychowawczych dla dzieci głuchych w Lublinie i w Radomiu (K. Krakowiak 1995).

Fonogesty są to specjalne ruchy jednej ręki (prawej lub lewej) towarzyszące mówieniu, pomagające wsłuchiwać się w żywą mowę i dokładnie odczytywać wypowiedzi z ust.

Zastosowanie fonogestów jest szczególnie wskazane wówczas, gdy wrażliwość słuchowa dziecka jest ograniczona w takim stopniu, że dobrze dobrana proteza i wychowanie słuchowe nie gwarantują warunków wystarczających do pełnego ukształtowania się funkcji słuchu mownego.

Fonogesty mogą i powinny być stosowane tak, aby nie ograniczać rehabilitacji słuchu, ale aby ją intensyfikować i uzupełniać, dążąc do jak najlepszego wykorzystania resztek słuchowych w rozwijaniu mowy, a zwłaszcza w korekcji wymowy. Nie zastępują one wychowania słuchowego, ale pozwalają na jego kontynuację i rozszerzenie. Korzystanie z nich opiera się na zjawisku synergizmu zmysłów i polisensorycznej kompensacji funkcji językowych. Podstawą ich stosowania jest ludzka możliwość precyzyjnego rozpoznawania i przetwarzania strumienia sygnałów językowych w wyniku umysłowej integracji różnorodnych danych zmysłowych: wzrokowych, słuchowych, ruchowych i kinestetycznych.

Fonogesty nie zastępują mówienia. Nie zastępują wyrazów, sylab, głosek ani liter. Ich rola polega na uzupełnianiu widocznych ruchów artykulacyjnych i na ułatwianiu szybkiego, precyzyjnego odróżniania i rozpoznawania wymawianych głosek oraz złożonych z nich sylab i wyrazów. Korzystanie z nich wymaga dwóch osób: tej, która pokazuje, i tej, która odczytuje. Obie osoby muszą się tego nauczyć, wkładając dużo czasu i cierpliwości. Umiejętność raz wyuczona, otwiera przed dzieckiem świat języka mówionego w całej jego obfitości: nazwy, formy fleksyjne, zwroty i wyrażenia frazeologiczne, idiomy, żarty, szczegóły, wszystko, co może być powiedziane w tym języku.

Fonogesty wymagają od dziecka uważnego patrzenia na usta i pomagają mu w niezawodnym rozpoznawaniu tego, co jest wymawiane. Dzięki temu wspomagają naturalny rozwój rozumienia. Naśladowanie, a następnie czynne używanie fonogestów przez dziecko w czasie mówienia pomaga słyszącemu rozmówcy rozumieć jego wypowiedzi, mimo że na początku wymowa jest zwykle wadliwa. Dziecko, które jest słuchane i rozumiane przez osoby najbliższe, mówi zwykle chętnie i dużo. Dzięki temu może czynnie poznać język narodowy, taki, jakim posługują się wszyscy ludzie i jakim najsprawniej może operować mózg człowieka: niezwykle ekonomiczny system o dwoistej strukturze, w którym z niewielkiej liczby elementów nic nie znaczących (fonemów) buduje się wielką liczbę znaków (słów) i nieskończoną liczbę ich konstrukcji (zdań). Korzystając z fonogestów dziecko jednocześnie słyszy dostępne dla siebie dźwięki mowy i precyzyjnie widzi wymawiane słowa. Wysiłek wkładany w słuchanie nie idzie na marne.

Fonogesty nie są w niczym podobne do języka migowego, ani do alfabetu palcowego. Nie przekazują treści wypowiedzi, ani nie wyjaśniają znaczeń poszczególnych słów. Same w sobie nic nie znaczą. Są tylko uzupełnieniem strumienia żywej mowy, pomagają zobaczyć i rozpoznać wszystkie jego elementy. Stanowią specjalne dopełnienie tego, co jest widoczne na ustach w czasie mówienia. Ich fundamentalna zasada brzmi: „podobnemu na ustach twarzyszy inne na dłoni”. Służą do „pokazywania mowy”, pomagają zobaczyć wszystko, co trzeba koniecznie dostrzegać, aby odróżniać i rozpoznawać wymawiane słowa.

Fonogesty towarzyszą ruchom artykulacyjnym, są z nimi ściśle zsynchronizowane i nierozdzielnie połączone. Sprawiają, że osoba śledząca wzrokiem ruchy ust, ma możliwość odróżniać i dzięki temu rozpoznawać wymawiane w danym momencie dźwięki mowy dzięki jednoczesnemu dostrzeganiu ruchów ręki.

System fonogestów ściśle odpowiada systemowi fonetycznemu języka polskiego. Uwzględniono w nim wszystkie głoski podstawowe (fonemy), tzn. takie elementy dźwiękowe, które trzeba koniecznie umieć rozpoznawać (aby odbierać i rozumieć wypowiedzi ustne) i wymawiać (aby mówić zrozumiale po polsku).

System fonogestów składa się z tzw. lokacji, tj. punktów w pobliżu ust, które wskazuje dłoń wykonując ruch towarzyszący wymawianiu samogłosek (zobacz: System fonogestów, tablica A), oraz z układów palców, które przyjmuje dłoń w momencie wymawiania spółgłosek (zobacz: System fonogestów, tablica C).

Są cztery lokacje dłoni odpowiadające samogłoskom (zobacz: System fonogestów, tablica A, punkty 1, 2, 4, 5) oraz jedna lokacja, w której wykonujemy gesty towarzyszące spółgłoskom, po których nie ma samogłosek (zobacz: System fonogestów, tablica A, punkt 3).

Podstawowych układów palców dla spółgłosek jest osiem (zobacz: System fonogestów, tablica C). Odpowiadają one spółgłoskom twardym. Natomiast spółgłoskom miękkim i zmiękczonym odpowiadają odmiany układów podstawowych, które wykonuje się lekko uginając palce ku wnętrzu dłoni (zobacz: System fonogestów, tablica C). Poszczególne ruchy ręki towarzyszą cząstkom artykulacyjnym, wchodzącym w skład sylab, nie zakłócając przebiegu rytmiczno-melodycznego wypowiedzi. Dłoń przyjmuje układ właściwy dla spółgłoski, a jednocześnie wykonuje ruch w kierunku punktu właściwego dla następującej po niej samogłoski. Jeśli przed samogłoską nie występuje żadna spółgłoska, dłoń przyjmuje układ ze wszystkimi palcami zwiniętymi lekko w garść (zobacz: System fonogestów, tablica B). Dzięki takiemu łączeniu układów i ruchów ręki można doskonale zsynchronizować gesty z mową, mówiąc płynnie, melodyjnie, zachowując prawidłową intonację, podkreślając sylaby oraz wyrazy akcentowane i przestrzegając wszystkich zasad kultury żywego słowa. Tempo mówienia może być naturalne, odpowiednio zwolnione i dostosowane do możliwości odbioru dziecka. Dziecko otrzymuje prawidłowe wzorce artykulacyjne i rytmiczne, a także - w miarę swoich możliwości - częściowo słuchowe. Dzięki temu może odbierać i przyswajać sobie pełne, nie zniekształcone całości składniowe i ekspresyjne. Może zobaczyć jak ludzie mówią do siebie wyrażając swoje emocje i wolę oraz przekazując sobie informacje.

Celem stosowania fonogestów jest nauka biegłego odczytywania wypowiedzi z ust, a mówiąc ściślej nauka „słuchania wizualnego”, tj. uważnego obserwowania twarzy rozmówcy i wsłuchiwania się w jego słowa.

Zdolność do „słyszenia wizualnego” jest zależna od stopnia opanowania wzorców językowych, od uformowania sobie precyzyjnych wewnętrznych reprezentacji słów. Fonogesty, jako narzędzie ułatwiające dokładną percepcję wzrokowo-słuchową i segmentację kategorialną strumienia sygnałów językowych, umożliwiają uformowanie się w umyśle dziecka trwałych wzorców fonemowych, izomorficznych wobec wzorców słuchowych. Dzięki ich stosowaniu wewnętrzny język dziecka z uszkodzonym słuchem dokładnie odpowiada językowi narodowemu.

Przedstawione fakty zostały potwierdzone przez wieloletnią obserwację zachowań dzieci uczących się języka dźwiękowego z zastosowaniem fonogestów oraz przez badania eksperymentalne prowadzone w różnych krajach (zob. Krakowiak 1995, 70-87). Podsumowując wyniki licznych eksperymentów prowadzonych w Stanach Zjednoczonych, których celem była ocena wpływu korzystania z fonogestów na różne umiejętności językowe dzieci z uszkodzonym słuchem, R. O. Cornett stwierdza: „Cued Speech (Langage ParleM CompleMteM) jest narzędziem pomocnym w odbiorze mowy, ułatwiającym proces odczytywania z ust. Daje też możliwość ćwiczenia słuchania u dzieci z upośledzeniem słuchu (R. O. Cornett 1990)”.

Z eksperymentów przeprowadzonych w Europie na szczególną uwagę zasługują badania belgijskie B.L. Charier i D. Paulissen przedstawione w rozprawie Audiometrie Vocale et Langage ParleM CompleMteM (LPC). Ich celem była odpowiedź na pytanie: czy używanie mowy z fonogestami (LPC) może spowodować spontaniczną rezygnację z wykorzystywania resztek słuchu lub pomijania informacji uzyskanych tą drogą. Wnioski z eksperymentu przeprowadzonego z udziałem 9 osób z głębokim prelingwalnym upośledzeniem słuchu, które miały kontakt z LPC przez okres 52 miesięcy, zdecydowanie zaprzeczają takiemu przypuszczeniu.

Badanie polegało na porównaniu wyników pięciu sposobów odbioru wyrazów w języku francuskim:

  • samego słuchania,
  • słuchania połączonego z obserwacją fonogestów bez odczytywania z ust,
  • słuchania połączonego z odczytywaniem z ust i obserwacją fonogestów,
  • słuchania połączonego z odczytywaniem z ust bez fonogestów oraz
  • samego odczytywania z ust.

Zastosowano 5 zrównoważonych fonologicznie list wyrazów. Hipoteza o negatywnym wpływie LPC na wykorzystanie resztek słuchu nie potwierdziła się. Dzieci okazały się zdolne do jednoczesnego wykorzystywania słuchu i gestów w teście „słuchania połączonego z odczytywaniem z ust i obserwacją fonogestów”, w którym uzyskały najlepsze wyniki odróżniania fonemów. Uzyskały również wysokie wyniki samego czytania z ust. Autorzy powołują się na wcześniejsze badania H. Kaplan, które prowadziły do podobnych wniosków i stwierdzają, że nie ma powodu obawiać się uzależnienia dzieci od fonogestów: mowę z fonogestami (Cued Speech - mowę pokazywaną) odbierają one wprawdzie dużo lepiej niż mowę bez fonogestów, ale jednocześnie uczą się lepiej odczytywać z ust bez wspomagania (B. L. Charier, D. Paulissen 1986).

Obserwacje i eksperymenty przeprowadzone w Polsce potwierdzają te wnioski (K. Krakowiak 1995), a ostatnie obserwacje i badania pilotażowe przeprowadzone z jednoczesnym zastosowaniem aparatów słuchowych, urządzenia do bezprzewodowego przekazywania dźwięków typu FM i fonogestów pozwalają nawet na wstępne sformułowanie hipotezy, że systematyczne korzystanie z fonogestów może sprawić, iż w umyśle dziecka powstanie swoisty „program czynności słuchowego odróżniania elementów językowych w strumieniu mowy”, który może stać się jego indywidualnym programem samowychowania słuchowego i autokorekcji wymowy. Hipoteza ta wymaga potwierdzenia empirycznego na odpowiednio dużym materiale badawczym. Już teraz można jednak z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że dzieci systematycznie posługujące się fonogestami, mimo głębokiego uszkodzenia słuchu, chętnie używają aparatów słuchowych i mają świadomość odnoszonych korzyści. wiadomość tę jedna z uczennic wyraziła słowami: „z fonogestami lepiej słyszę”.

Szczególnie ważny jest fakt, że z fonogestami ludzie słyszący mogą mówić do niesłyszącego dziecka własnym językiem, nie zubażając i nie zniekształcając wypowiedzi, nie dzieląc ich niepotrzebnie na pojedyncze wyrazy, sylaby lub głoski, nie krzycząc i nie zwalniając nadmiernie tempa ówienia, nie zastępując mowy innymi znakami. Mogą prowadzić z dzieckiem ustawiczną rozmowę, bez obawy, że dziecko otrzyma niewłaściwy wzór do naśladowania. Dzięki temu dziecko może być niejako zanurzone w strumieniu mowy, jego ciało może poddawać się jej rytmowi, a umysł może wchłaniać język społeczności, w której żyje, podobnie jak czyni to umysł dziecka słyszącego. Dzięki temu też dziecko stopniowo osiąga umiejętność umysłowego operowania językiem, co pozwala mu na coraz lepsze rozumienie wypowiedzi cudzych, coraz bardziej spontaniczne i poprawne mówienie, a przede wszystkim na sprawne czytanie i prawidłowe pisanie. Jednym z najważniejszych walorów fonogestów jako metody wychowania słuchowo-językowego jest ich rola w nauczaniu czytania i pisania: pozwalają one osobom z uszkodzonym słuchem z łatwością poprawnie transformować tekst pisany na mówiony oraz mówiony na pisany

Wstępnym warunkiem stosowania fonogestów jest doskonałe opanowanie techniki mówienia uzupełnianego fonogestami przez osoby słyszące, chętne do systematycznego komunikowania się z dziećmi niesłyszacymi i niedosłyszącymi i pomagania im w stopniowym poznawaniu języka. Tymi osobami mogą być rodzice, rodzeństwo, nauczyciele i wychowawcy, słyszący koledzy i inne osoby, które - dobrze rozumiejąc potrzeby komunikacyjne dziecka - zechcą porozumiewać się z nim w sposób przystosowany do jego możliwości percepcyjnych i pozwalający na unikanie trudności i nieporozumień. Osoba słysząca, która mówi do dziecka z fonogestami, wykonuje pracę polegającą na tym, że mówi szczególnie starannie i jednocześnie udostępnia dziecku język, którym mówi. Niejako daje dziecku klucz do każdego słowa, wykonując za nie część zadania związanego z rozpoznawaniem znaków językowych. Jest to praca trudna i wymaga ofiarności. W pierwszym okresie wysiłek matki lub nauczyciela musi być znacznie większy niż przy zwykłym mówieniu i „bombardowaniu” dziecka komunikatami, których ono nie jest w stanie odebrać. Rezultaty tego wysiłku widoczne są dopiero po kilku miesiącach, a pełny efekt - po upływie trzech do pięciu lat. Dopiero wtedy praca z dzieckiem staje się łatwiejsza i przynosi satysfakcję.

Szczególną wartość w najtrudniejszych sytuacjach ma łączne stosowanie fonogestów i znaków języka migowego. Ten sposób postępowania został opracowany i wypróbowany w Ośrodku „Rozumieć i Mówić” w Brukseli przez zespół specjalistów pod kierunkiem profesora Oliviera PeMriera (O. PeMrier, A Bochner-Wuidar, B. Everarts, J. Michiels 1986; L. B. Charlier 1992; O. PeMrier 1994). Piętnastoletnie doświadczenia belgijskie wykazały, że metoda polegająca na jednoczesnym nauczaniu dwóch języków, francuskiego języka migowego i „kompletnego języka francuskiego” (Langage ParleM CompleMteM, czyli mowy uzupełnianej fonogestami), otwiera przed dziećmi z uszkodzonym słuchem wielorakie możliwości porozumiewania się w swoim środowisku. Pozwla im dobrze rozumieć innych, zarówno słyszących jak niesłyszących, oraz wypowiadać się w sposób najdogodniejszy dla siebie. Unika się w ten sposób trudności i ograniczeń, które zwykle są rezultatem stosowania jednego tylko środka komunikowania się. Przede wszystkim zapobiega się długotrwałej niemożności porozumiewania się, zagrażającej dziecku, gdy jego najbliżsi używają wyłącznie języka dźwiękowego i od początku wymagają od niego rozumienia i mówienia. Jednocześnie zapobiega się przedwczesnej rezygnacji z nauki mowy, która może być następstwem wyłącznego używania języka migowego lub ułatwionego sposobu porozumiewania się gestowo-mimicznego. Daje się dziecku możność swobodnego wypowiadania się, a jednocześnie dostarcza mu wzorów poprawnego mówienia i pomaga dokładnie poznać język dźwiękowy.

Jednoczesne - nie przypadkowe, ale bardzo starannie przemyślane - stosowanie języka migowego i „mowy pokazywanej” (z fonogestami) okazuje się szczególnie potrzebne i skuteczne w tych sytuacjach, gdy nie tylko rozwój mowy dziecka jest opóźniony, ale nie zna ono żadnych znaków, które umożliwiłyby mu porozumiewanie się z innymi ludźmi. Dotyczy to znacznej liczby dzieci z głębokim uszkodzeniem słuchu. Taki stan jest szczególnie niebezpieczny dla ich rozwoju poznawczego i emocjonalnego. Brak możliwości komunikowania się izoluje dziecko i czyni je samotnym, ogranicza, a nawet uniemożliwia oddziaływania wychowawcze. W takiej sytuacji wskazane jest więc jak najszybsze nauczenie go podstawowych znaków języka migowego i umożliwienie mu skutecznego porozumiewania się z ludźmi

Dzięki używaniu fonogestów można precyzyjnie rozdzielić dwa odmienne systemy językowe, jakimi są język polski i język migowy, unikając szczególnie niekorzystnego zjawiska tzw. interferencji dwóch języków, tj. wzajemnego wpływania na siebie, łączenia się i mieszania reguł gramatycznych pochodzących z różnych systemów. Dzieci mogą poznać i opanować reguły gramatyczne obydwu języków i nie mylić ich.

W Polsce koncepcję belgijską we własnym opracowaniu jako pierwsza zastosowała Jadwiga Sękowska w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niesłyszących i Słabosłyszących w Lublinie. Wyniki próby trwającej od 1994 r. są obiecujące i zasługują na głębszą refleksję

Fonogesty nie stanowią oczywiście panaceum na wszelkie trudności i dolegliwości życia osób z uszkodzonym słuchem. Nie można ich uznać także za jedyny skuteczny sposób wspomagania rozwoju językowego niesłyszących. Ich używanie może jednak przyczynić się do znacznej poprawy sytuacji dużej liczby dzieci i młodzieży niesłyszącej, zwłaszcza wielu osób, dla których metody oralne, tzw. czyste, okazują się niewystarczające.

Upowszechnienie wśród specjalistów koncepcji filozoficzno-pedagogicznej, która leży u podstaw metod oralnych wspomaganych, może natomiast przyczynić się do stopniowej zmiany poglądów na zasadnicze problemy osób z uszkodzonym słuchem, uwarunkowane nie tylko rzeczywistym stanem ich możliwości słuchowych, ale również kompetencją językową i komunikacyjną, zależną od sposobu udostępniania im języka przez społeczność, w której żyją. W świetle tej koncepcji można jasno zobaczyć rolę społeczności lokalnej jako „środowiska macierzyńskiego”, używającego wspólnego języka. Dziecko niesłyszące może poznać i opanować język mimo ograniczenia lub braku odbioru słuchowego sygnałów mowy, jeśli będzie mieć możliwość obcowania z życzliwymi ludźmi, którzy nie tylko zechcą rozmawiać z nim, ale także ułatwią mu odbiór słów.

Godny podkreślenia jest fakt, że coraz więcej szkół specjalnych w Polsce, zwłaszcza szkół nowych, zatrudniających młodych i gruntownie wykształconych nauczycieli, decyduje się na stosowanie fonogestów w praktyce pedagogicznej.

Więcej informacji o fonogestach i możliwościach ich wykorzystywania znajdzie Czytelnik w niedawno wydanym przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne przewodniku dla rodziców i przyjaciół dzieci młodzieży z uszkodzonym słuchem pt. Mówimy z fonogestami (K. Krakowiak, J. Sękowska, 1996).

Bibliografia

  1. Charlier B. L. (1992): Complete signed and cued french. An original signed language-cued speech combination. American Annals of the Deaf 137, 4, 331-337.
  2. Charlier B. L., Paulissen D. (1986): Audiometrie Vocale et Langage ParleM CompleMteM (L. P. C.). Otica 10(19).
  3. Clarke B., Ling D. (1976): The effects of using cued speech: A follow-up study. The Volta Review 78, 23-34.
  4. Cornett R. O. (1967): Cued speech. American Annals of the Deaf 112, 3 -13.
  5. Cornett R. O. (1977): Cued speech and oralism: an analisis. Audiology and Hearing Education 1, 26-33.
  6. Cornett R. O. (1990): Annotated bibliography of reseaech on cued speech. Reprinted from Cued Speech Journal 4.
  7. Gałkowski T. (1989): Ekologiczne podejście do rehabilitacji dzieci z wadą słuchu. Biuletyn Audiofonologii T I, nr 1 7-12.
  8. Grabias S. (red.; 1994): Głuchota a język. Komunikacja językowa i jej zaburzenia. T. 7, Lublin, Wyd. UMCS, PZG.
  9. Hage C., Alegria J., PeMrier O. (1990): Cued speech and language acquisition. The Cued Speech Journal 4.
  10. Kipila B. (1985): Analysis of an oral language sample from a prelingually deaf child’s cued speech: A case study. Cued Speech Annual 1, 46-59.
  11. Kipila E. L., Williams-Scott B. (1988): Cued speech and speechreading. „The Volta Review” 90(5), September, Washington, The Alexander Graham Bell Association for the Deaf.
  12. Krakowiak K. (1987): Czy fonogesty umożliwią dzieciom niesłyszącym pełny rozwój językowy? Szkoła Specjalna 1 44-50.
  13. Krakowiak K. (1989): Fonogesty - polska adaptacja cued speech. Biuletyn Audiofonologii I, 1, 27-35.
  14. Krakowiak K. (1992): Metoda fonogestów jako sposób wspomagania komunikacji werbalnej. Biuletyn Audiofonologii IV, 45-58.
  15. Krakowiak K. (1994): Ramowy program indywidualnej rehabilitacji mowy dziecka z głęboko uszkodzonym słuchem z zastosowaniem fonogestów. Audiofonologia V, 263-276.
  16. Krakowiak K. (1995): Fonogesty jako narzędzie formowania języka dzieci z uszkodzonym słuchem. Komunikacja językowa i jej zaburzenia T. 9. Lublin, Wyd. UMCS.
  17. Krakowiak K., Sękowska J. (1996): Mówimy z fonogestami. Przewodnik dla rodziców i przyjaciół dzieci i młodzieży z uszkodzonym słuchem. Warszawa, WSiP.
  18. Perier O. (1992): Dziecko z uszkodzonym narządem słuchu. Aspekty medyczne, wychowawcze, socjologiczne i psychologiczne. Przeł. T. Gałkowski. Warszawa, WSiP.
  19. Perier O. (1994): Metoda oralno-manualna we wczesnym przyswajaniu mowy ustnej. Audiofonologia VI, 59-67.
  20. Perier O., Bochner-Wuidar A., Everarts B., Michiels J. (1986): The combination of cued speech and signed French to improve spoken language acquisition by young deaf children. W: Sign of Life: Proceedings of the Second European Congress on Sign Language Research, Red. B. Tervoort. Amsterdam, 194-199. Przedruk w: The Cued Speech Journal 4, 1990.
  21. Turner A. M. (1988): Cued Speech. Self Help for Hard of Hearing People, Inc., Information Series 254.

Lut 04

Nauczmy się rozmawiać z niesłyszącymi

„Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effetha”, to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić” [Mk7,31-35].
Spośród wszystkich grup osób niepełnosprawnych ludzie, którzy od urodzenia nie słyszą, są najmniej znani ogółowi społeczeństwa*. Nie budzą prawdziwego współczucia, ponieważ ich cierpienie trudno dostrzec i zrozumieć. Ich dolegliwości i trudności nie są widoczne, a oni sami nie mogą o nich opowiedzieć w sposób zrozumiały dla wszystkich. Wielu z nich nie potrafi bowiem mówić wyraźnie, a niektórzy w ogóle nie mówią. Zamiast słów używają niezrozumiałych dla zwykłego człowieka migów. Nie mogąc rozmawiać z ludźmi słyszącymi, stworzyli sobie własny - odrębny od dźwiękowego - język migowy. Jest on dogodnym środkiem porozumiewania się w środowisku skupiającym wielu niesłyszących. Dla ludzi słyszących jest językiem obcym i trudnym do poznania. Głusi, którzy tylko migają, a nie potrafią mówić, są dla słyszącej większości obcymi, stają się więc podobni do cudzoziemców urodzonych w nieprzyjaznym dla nich kraju. Są grupą odsuniętą na margines społeczny, skazaną na ograniczenie kontaktów, zależną od opiekunów i specjalistów, którzy decydują o ich losie, komunikując się z nimi w sposób uproszczony i często zredukowany do minimum. Nie znani i nie rozumiani, żyją w wyizolowanych kręgach, mających niekiedy cechy getta, a czasem cechy grup tworzących „subkultury” lub „kultury alternatywne”, w których obowiązują swoiste wartości, obyczaje i zasady moralne. Grupy te mogą łatwo ulegać różnym wpływom i manipulacjom.

Uszkodzenie słuchu nie skazuje człowieka na ograniczenie rozwoju umysłowego i duchowego. Wprawdzie bardzo utrudnia naturalny rozwój mowy u dziecka, ale nie zamyka możliwości rozumienia słów oraz nauki czytania i pisania, a nawet mówienia. Wiadomo o tym od czasu, gdy benedyktyni w Hiszpanii rozpoczęli w XVII w. kształcenie „mówiących głuchych”. Wiadomo też, że większość osób z uszkodzonym słuchem jest w stanie usłyszeć niektóre dźwięki. Całkowita głuchota zdarza się rzadko. Ograniczenie zdolności słyszenia u różnych osób ma różną postać i stopień. Zróżnicowanie sprawia, że poszczególne osoby mają trudności o różnym charakterze i potrzebują różnych sposobów wsparcia.

Medycyna ciągle jeszcze jest bezsilna wobec poważnych uszkodzeń słuchu. Są one nieuleczalne. W wielu przypadkach ich skutki mogą być jednak złagodzone przez zastosowanie protez zwanych aparatami słuchowymi, które wzmacniają dźwięki. Dotyczy to tylko osób słabo słyszących (niedosłyszących), tzn. takich, które są w stanie usłyszeć dosyć dokładnie przynajmniej dźwięki głośne. Aparaty słuchowe umożliwiają im poprawę słyszenia wystarczającą do rozumienia mowy. Dzięki temu słabo słyszący uczą się prawidłowo mówić i mogą przystosować się do wymagań życia wśród ludzi słyszących. Niektóre osoby słabo słyszące z użyciem aparatów słuchowych słyszą mowę doskonale, inne odnoszą mniejsze korzyści.

Zupełnie inaczej jest w przypadkach osób dotkniętych głębokim uszkodzeniem słuchu, czyli niesłyszących (głuchych). Im protezy słuchowe pomagają w małym stopniu. Z użyciem aparatów słyszą dźwięki mowy w postaci zubożonej i zniekształconej. Mogą wprawdzie usłyszeć głos i domyślać się, że ktoś mówi, ale nie są w stanie rozpoznawać słów i rozumieć zdań.

W niektórych przypadkach całkowitej głuchoty stosuje się tzw. implanty (wszczepy) ślimakowe. Są to nowoczesne protezy elektroniczne, przetwarzające dźwięki na impulsy elektryczne, które są przekazywane bezpośrednio do nerwu słuchowego. Zastosowanie implantu wymaga skomplikowanej operacji chirurgicznej. Implanty ślimakowe nie przywracają słuchu ani go nie zastępują. Sprawiają, że niektórzy niesłyszący odbierają mowę podobnie jak słabosłyszący. Najlepsze efekty osiągają osoby, które ogłuchły po opanowaniu mowy. Stosowanie implantów nie rozwiązuje problemów wszystkich ludzi z uszkodzeniem słuchem.

Dla dziecka, które urodziło się z poważną wadą słuchu, najważniejsze jest opanowanie języka. Protezy słuchowe, zarówno te, które wzmacniają dźwięki, jak i wszczepy ślimakowe, są pomocne, ale mimo to uczenie się języka dźwiękowego jest trudne i wymaga ogromnego wysiłku. Dziecko musi poznawać język z pomocą wzroku, wykorzystując pismo i ucząc się „czytania z ust”, czyli odgadywania treści wypowiedzi ustnych na podstawie obserwacji twarzy osoby, która mówi. Sztuka odczytywania mowy z układu ust jest skomplikowana, wymaga doskonałej spostrzegawczości, zdolności do koncentracji uwagi i pamięci. Aby umieć odczytywać z ust, trzeba znać język dźwiękowy, mieć rozległą wiedzę i zdolność dedukcji. Nie każdemu udaje się opanować tę sztukę.

Osoby niesłyszące od urodzenia mogą także mówić i zwykle starają się to robić. W sprzyjających warunkach, gdy mają z kim rozmawiać i gdy otrzymują odpowiednią pomoc logopedyczną, stopniowo uczą się mówić coraz lepiej. Jednakże zwykle brzmienie ich mowy odbiega od brzmienia prawidłowego. Aby rozumieć taką mowę, trzeba umieć słuchać uważnie i życzliwie. Dla osób obcych i nieżyczliwych jest to „bełkot”. Gdy otoczenie społeczne nie rozumie i nie akceptuje ich mowy, niesłyszące dzieci wycofują się z kontaktów z ludźmi słyszącymi i dążą do kontaktów z osobami podobnymi do siebie. Wtedy ich zdolności koncentrują się na poznawaniu i współtworzeniu języka migowego. Człowiek bowiem nie może żyć bez języka.

Język migowy nie jest objawem choroby lub niepełnosprawności. Wprost przeciwnie, jest osiągnięciem geniuszu osób skazanych na brak łączności słownej z ludźmi używającymi języka dźwiękowego. W Polsce istnieje on już blisko dwa stulecia, tzn. od czasu, gdy zaczęły tworzyć się skupiska niesłyszących, co nastąpiło wraz z powstaniem szkół specjalnych. Jest on kultywowany i przekazywany z pokolenia na pokolenie w rodzinach, w których żyje wielu niesłyszących. Wbrew temu, co sądzili dotychczas niektórzy pedagodzy, jest to język pełnowartościowy. Pozwala na skuteczne i szybkie porozumiewanie się. Nie jest jednak podobny do języków dźwiękowych. Wymaga innych czynności do rozumienia i nadawania komunikatów. Przede wszystkim poszczególne migi odpowiadają słowom, a zdania w tym języku są zbudowane zupełnie inaczej niż w polskim, czy angielskim. Osobie nie znającej języka migowego może on wydawać się „prymitywny”, kiedy ma do czynienia z nieudolnym przekładem z tego języka na języka polski.

Dzięki językowi migowemu ludzie niesłyszący rozwijają swoje zdolności poznawcze, myślenie i umiejętności twórcze nawet wówczas, gdy nie umieją mówić, czytać i pisać. Często osiągają wysoki poziom umiejętności praktycznych i zawodowych. Bez znajomości języka ogólnonarodowego nie mają jednak możliwości osiągnąć wysokiego poziomu wiedzy teoretycznej i wykształcenia. Nie są w stanie uczestniczyć w życiu społecznym. Nie mogą korzystać z dorobku ogólnoludzkiej kultury i wnosić do niej swojego niepowtarzalnego doświadczenia życiowego i duchowego.

Władanie językiem migowym nie przeszkadza w uczeniu się języka ogólnonarodowego, np. polskiego. Opanowanie języka ogólnonarodowego jest możliwe, pod warunkiem, że dziecko zostanie otoczone troskliwą i umiejętną opieką rodzicielską, a jednocześnie otrzyma fachową pomoc: lekarza audiologa, logopedy, a przede wszystkim nauczyciela języka. Korzystne jest jak najwcześniejsze rozpoczęcie rehabilitacji. Dlatego bardzo ważne jest wykrycie uszkodzenia słuchu bezpośrednio po urodzeniu się dziecka (jeśli uszkodzenie jest wrodzone) lub po zdarzeniu, które wywołało uszkodzenie (jeśli jest ono nabyte później).

Dla każdego dziecka może być dobrana odpowiednia metoda porozumiewania się i uczenia języka. Nie ma jednej metody uniwersalnej, odpowiedniej dla wszystkich, ale istnieją wypróbowane metody, skuteczne przy określonych ograniczeniach słuchu i zdolnościach indywidualnych. Każda osoba, u której została wykryta wada słuchu, powinna być otoczona opieką specjalistyczną. Nawet przy najpoważniejszych uszkodzeniach słuchu, gdy mowa jest bardzo utrudniona, można osiągnąć umiejętność czytania i pisania w języku ogólnonarodowym. Warunkiem biegłego rozumienia tekstów pisanych jest jednak opanowanie mowy, przynajmniej w zakresie podstawowym.

Niesłyszący potrzebują poznania dwóch języków: ogólnonarodowego i migowego. Dzięki temu mogą porozumiewać się zarówno ze słyszącymi, jak i między sobą. Znając dwa języki mogą zdobywać wiedzę z różnych dziedzin, studiować, a nawet uczyć się kolejnych języków, obcych. Dlatego jest im konieczna pomoc specjalistów, doskonale przygotowanych, znających sposoby komunikowania się i metody kształcenia.

Równie ważne jest to, aby osoba z uszkodzonym słuchem mogła na co dzień rozmawiać z ludźmi ze swego otoczenia, najpierw - jako małe dziecko - z matką, ojcem i osobami najbliższymi, a potem również z szerszą społecznością. Potrzeba kontaktu z innymi ludźmi, potrzeba rozmowy jest u każdego człowieka równie silna jak potrzeba pokarmu i miłości. Dziecko z uszkodzeniem słuchu - zarówno takie, które dźwięki mowy słyszy gorzej niż zwykli ludzie, jak i takie, które dźwięków mowy nie może usłyszeć nawet z pomocą aparatów słuchowych - jest zdolne do porozumiewania się z życzliwymi mu ludźmi i do uczenia się języka. Brak warunków sprzyjających rozwojowi tych zdolności w dzieciństwie i w młodości jest przyczyną kalectwa wielu głuchych.

Dzieci głuche urodzone w rodzinach, w których są już głusi, zwłaszcza takie, których rodzice również nie słyszą, znajdują się w sytuacji korzystniejszej niż dzieci z rodzin, w których wszyscy inni słyszą. Opieka nad dziećmi z wadą słuchu wymaga bowiem wiedzy i doświadczenia. Nieodzowna jest przede wszystkim akceptacja dziecka, wiara w jego możliwości rozwojowe i rozumienie jego potrzeb. W rodzinach, w których głuchota nie jest zjawiskiem nowym, znane są sposoby i środki porozumiewania się, znany jest zwłaszcza język migowy, a dziecko jest traktowane jak pełnowartościowy i pełnoprawny człowiek. Jednakże ponad 90% dzieci niesłyszących rodzi się w rodzinach, w których wszyscy inni słyszą. Uszkodzenie słuchu często bywa traktowane jako indywidualny problem obciążonej nim jednostki. Samo dziecko jest leczone, usprawniane, niejako „naprawiane” i przystosowywane do wymagań środowiska przez forsowną naukę mowy. Natomiast otaczające je osoby, rodzice i nauczyciele, nie potrafią we właściwy sposób przystosować się do jego możliwości i potrzeb rozwojowych. Stanowi to przyczynę zaburzenia rozwoju dziecka. Może doprowadzić do jego zahamowania i opóźnienia, a nawet do ograniczenia psychicznego i do duchowego kalectwa.

W naszych warunkach jest to niestety zjawisko częste. Dzieje się tak zwłaszcza wówczas, gdy rodzice nie mogą pogodzić się z „innością” swojego dziecka i wymagają od niego, żeby za wszelką cenę mówiło doskonale, a jeśli nie potrafi tego robić, żeby „nie bełkotało” i „nie migało”. Chronią je przed kontaktem z niesłyszącymi, którzy migają. W takiej sytuacji dziecko milczy, albo „udaje, że mówi”, posługując się bardzo małą liczbą słów (najczęściej opanowuje około 100-150 wyrazów). Dziecko nie rozumie wówczas swoich najbliższych i nie jest rozumiane przez nich. Żyje w osamotnieniu. Nie ma z kim rozmawiać, więc nie może uczyć się mówić. Nie może też poznawać świata poprzez wymianę myśli za pośrednictwem języka. Rodzice postępują tak zwykle pod presją społeczną, bojąc się dezaprobaty ze strony krewnych, znajomych i ludzi obcych. Często nawet za radą rzekomych specjalistów, którzy problematykę głuchoty znają powierzchownie. A zatem nie sama tylko rodzina, ale cała społeczność, w której wychowują się dzieci z uszkodzonym słuchem, sprawia, że pozostają one w więzach kalectwa, odrzucone i pogardzone, albo skazane na ustawiczną opiekę i bark samodzielności.

Ta sama społeczność może też sprawić, że dzieci niesłyszące „otworzą się” i będą rozwijać wszystkie swoje zdolności. Uszkodzenie słuchu nie powinno być jednak traktowane jako problemem samego dziecka. Stanowi ono bowiem powód powstania bariery utrudniającej porozumiewanie się w społeczności, której dziecko jest członkiem, a przede wszystkim w rodzinie i w szkole. Trudność polega nie tylko na tym, że dziecko nie słyszy dźwięków, ale przede wszystkim na tym, że nie może szybko i sprawnie porozumiewać się z innymi ludźmi. Przezwyciężenie tej bariery jest konieczne do tego, aby dziecko mogło poznawać język i świat, rozwijać swoją osobowość, dojrzewać i żyć godnie, urzeczywistniając własne powołanie. Przy zastosowaniu właściwych metod nauki języka oraz sposobów i środków porozumiewania się barierę tę można usunąć.

Porozumiewanie się z niesłyszącymi nie jest łatwe. Konieczne jest niejako uczestnictwo w ich niepełnosprawności. Gdy rozmawiamy z niesłyszącym, nasza zwykła umiejętność mówienia jest niewystarczająca. Konieczne jest poznanie i uwzględnianie trudności, jakie ma nasz rozmówca, oraz opanowanie sztuki mówienia w sposób dla niego dostępny. Często konieczne jest wykorzystywanie środków pomocniczych, np. pisma, symboli graficznych, ilustracji.

Na podstawie wieloletniego doświadczenia wiadomo, że szczególnie skuteczne jest używanie fonogestów, metody znanej na świecie pod nazwą Cued Speech Langagé Parlé Completé, czyli specjalnych układów i rytmicznych ruchów ręki, które pozwalają niesłyszącemu dziecku nauczyć się odróżniać i rozpoznawać wszystkie dźwięki mowy, tj. wszystkie głoski w szybko wymawianych zdaniach. W ten sposób dziecko może opanować umiejętność czytania z układu ust. Mówienie z fonogestami jest to prawdziwa sztuka żywego słowa. Trzeba mówić tak, aby człowiek, który praktycznie nie słyszy słów, zobaczył je i „usłyszał rozumem”, tzn. żeby mógł zobaczyć ruchy narządów mowy, wyobrazić sobie wymawiane słowa i zrozumieć, co do niego mówimy. Rodzice i nauczyciele, którzy opanowali tę sztukę, pomagają swoim dzieciom i uczniom uważnie słuchać i patrzeć, rozumieć i mówić. Potrafią z nimi rozmawiać i uczyć ich języka polskiego, pełnego i bogatego, takiego samego jakim posługują się ludzie słyszący.

Sztuka mówienia to tylko część umiejętności potrzebnych w rozmowie. Konieczna jest jeszcze sztuka słuchania i wnikliwego rozumienia intencji rozmówcy, życzliwe nastawienie na jego komunikaty, choćby były nieudolne, z błędami gramatycznymi i wadami wymowy. Potrzebna jest wrażliwość na komunikaty uzupełniane gestami i mimiką oraz umiejętność ich poprawnej interpretacji. W rozmowach z dziećmi potrzebna jest także umiejętność taktownego „poprawiania” wadliwych wypowiedzi dziecka i pobudzanie go do nieskrępowanej aktywności słownej. Dziecko ucząc się ma prawo popełniać błędy.

W kontaktach z ludźmi używającymi języka migowego konieczny jest szacunek dla tej formy przekazywania myśli, wrażliwość na bogactwo i zróżnicowanie mimiki oraz gestów, a przede wszystkim tolerancja i zrozumienie dla odmienności treści znaków migowych w porównaniu ze znaczeniem słów.

Większość ludzi słyszących może opanować te wszystkie umiejętności bez nadmiernego wysiłku, jeśli ich motywacja do wspierania niesłyszących jest autentyczna i oparta na pozytywnych uczuciach.

Niesłyszący w Polsce, zwłaszcza dzieci i młodzież, bardzo potrzebują prawdziwego otwarcia się ludzi słyszących wobec nich. Stanowią bowiem grupę ludzi niepełnosprawnych najsłabiej zintegrowaną z resztą społeczeństwa. Do niedawna specjaliści, którzy decydowali o sposobach pracy w szkołach specjalnych, głosili, że integracja jest możliwa pod warunkiem, że język migowy zostanie odrzucony, a wszyscy głusi nauczą się wyraźnie mówić. Sądzili, że będzie to możliwe dzięki osiągnięciom medycyny i logopedii. Sądzili także, że używanie języka migowego i jakichkolwiek środków pomocniczych przeszkadza w opanowaniu mowy. Dlatego w szkołach specjalnych porozumiewano się z uczniami wyłącznie mową ustną i pismem. Nauczyciele celowo nie byli uczeni języka migowego i nie migali. Nie używali też żadnych innych środków pomocniczych. Ten sposób kształcenia okazał się niewłaściwy. Efekty nauczania były niezadowalające. Uczniowie porozumiewali się z nauczycielami za pomocą najwyżej kilkuset słów w języku polskim, które wymawiali wadliwie. Nie umieli w ogóle budować zdań lub budowali je nieudolnie. Między sobą rozmawiali tylko w języku migowym, którego uczyli się od kolegów pochodzących z rodzin niesłyszących. Języka migowego używali wyłącznie sami niesłyszący i ich słyszące dzieci oraz księża - duszpasterze głuchych. Niektórzy nauczyciele przełamywali zakaz migania i uczyli się pojedynczych migów od dzieci. Używali ich w razie konieczności.

Praktycznie dopiero w ciągu ostatniego dziesięciolecia język migowy odzyskał prawo istnienia i nie jest już dyskryminowany w szkołach w Polsce**. Nauczyciele jednak nadal nie mogą nauczyć się tego języka, ponieważ do tej pory nie ma szkół ani kursów, na których mogliby to zrobić. Na specjalnie organizowanych krótkich kursach można nauczyć się natomiast specjalnej sztucznej odmiany języka migowego, czyli tzw. polskiego języka miganego. Jest to odmiana stosowana w tzw. systemie językowo-migowym, który polega na mówieniu i miganiu jednocześnie. Celem jest nauczanie języka polskiego. Znaki migowe używane są jako pomocnicze. Nauka polega na ścisłym przypisaniu wybranych migów słowom. Język migany ma odwzorowywać budowę zdań w języku polskim. Tego sztucznego języka używa się również w programach telewizyjnych, zarówno w przekładach wiadomości, jak i w filmach, które mają na celu przybliżenie społeczeństwu problematyki niesłyszących. Zdarza się, że używają go nawet duszpasterze głuchych.

Dorośli niesłyszący, obarczeni uszkodzeniem słuchu od urodzenia, nie znają języka miganego. Rozumieją tylko pojedyncze znaki, zapożyczone z języka tradycyjnego. Zdania wypowiadane w języku polskim nie są dla nich zrozumiałe. Inaczej wygląda sprawa ludzi ogłuchłych w wieku późniejszym, którzy znają od dzieciństwa język polski, a nie znają języka migowego. Oni chętnie uczą się „polskiego miganego” i chętnie identyfikują się z głuchymi, ale mają poważne trudności w porozumiewaniu się z niesłyszącymi od urodzenia. Uczniowie szkół specjalnych uczą się niektórych „nowych” znaków języka miganego i próbują posługiwać się nimi w kontaktach z nauczycielami. Między sobą używają wyłącznie klasycznego, czyli tradycyjnego języka migowego, który nazywają „starym” lub „naturalnym migowym”. Porozumienie między nauczycielami i uczniami jest ciągle niepełne i niewystarczające. Stosowane metody, zamiast ułatwiać, komplikują komunikowanie się.

Wychodząc naprzeciw potrzebie kształcenia specjalistów oraz upowszechniania wiedzy o problemach osób z uszkodzonym słuchem wśród polskiej inteligencji, Katolicki Uniwersytet Lubelski, jako pierwsza uczelnia wyższa w Polsce, wprowadził w roku akademickim 1998/99 do programu kształcenia pedagogów praktyczną naukę umiejętności komunikowania się językowego z dziećmi i dorosłymi niesłyszącymi. Studenci uczą się przede wszystkim zasad rozmawiania z osobami z uszkodzonym słuchem oraz używania fonogestów wspomagających rozumienie, mówienie, czytanie i pisanie w języku polskim. Uczą się również klasycznego języka migowego. Celem jest rzeczywiste porozumiewanie się z niesłyszącymi, rozumienie specyfiki ich obrazowego myślenia oraz sztuki wykorzystywania mimiki i gestów do przekazywanie bogactwa informacji. Nauka języka migowego uwzględnia nie tylko poszczególne znaki migowe, ale również zasady porządkowania symboli i budowania całych komunikatów wypracowane przez samych niesłyszących. Nauczanie prowadzą osoby znające biegle od dzieciństwa język migowy, a pomagają im biegli w swoim języku niesłyszący, dzięki czemu możliwe jest praktyczne sprawdzenie nabytych umiejętności.

Począwszy od roku akademickiego 1999/2000 na Wydziale Nauk Społecznych KUL zostało zorganizowane dwuletnie Podyplomowe Studium Surdopedagogiki „Komunikacja Językowa z Niesłyszącymi i Słabo słyszącymi”. Jest ono przeznaczone zarówno dla nauczycieli, jak i dla szerokiego kręgu zainteresowanych opanowaniem umiejętności porozumiewania się z tą grupą osób. Mile widziani są również rodzice i inni członkowie rodzin wychowujących dzieci i młodzież z uszkodzonym słuchem.

Celem studium jest przygotowanie specjalistów, którzy będą rozumieć niesłyszących i będą rozumiani przez nich. W programie przewidziana jest praktyczna nauka klasycznego języka migowego, a także opanowanie technik wspomagających porozumiewanie się w języku polskim i przede wszystkim zapoznanie się z metodami ułatwiającymi niesłyszącym naukę języka polskiego (w tym fonogestów). Stosowanie odpowiednio dobranych środków i metod komunikowania się językowego jest konieczne w każdej dziedzinie działalności na rzecz niesłyszących: w wychowaniu i nauczaniu, w pomocy rodzinom i opiece społecznej, w terapii logopedycznej, w psychoterapii, w katechizacji i ewangelizacji, w kształceniu studentów niesłyszących itp. Program studium zawiera treści wymagane na studiach z zakresu surdopedagogiki (rewalidacji niesłyszących i słabosłyszących). Jest wzbogacony o problematykę z zakresu etyki i antropologii chrześcijańskiej oraz językoznawstwa stosowanego i metodyki nauczania języka polskiego.

W roku akademickim 2004/2005 rozpoczęło działalność Centrum Edukacji Niesłyszących i Słabo Słyszących przy Katedrze Pedagogiki Specjalnej KUL, które organizuje pomoc dla studentów z uszkodzeniami słuchu studiujących na różnych kierunkach w naszym Uniwersytecie.

 

dr hab. Kazimiera Krakowiak, prof. KUL JPII

Cued Speech na świecie i fonogesty w Polsce

1. Koncepcja metody Cued Speech

Metoda Cued Speech pojawiła się w Stanach Zjednoczonych w latach sześćdziesiątych XX w., po doświadczeniach z wieloma innymi metodami (zarówno audio-werbalnymi i audio-oralnymi, jak i opartymi na stosowaniu języka migowego) i po badaniach, które stale wykazywały ograniczoną skuteczność kształcenia niesłyszących. Opracował ją w roku 1966 dr Robert Orin Cornett, matematyk i fizyk, który był wówczas prorektorem w Uniwersytecie Gallaudeta w Waszyngtonie.W tym czasie w słynnej amerykańskiej uczelni dla niesłyszących popularna była koncepcja „komunikacji totalnej”. Studentów kształcono - w myśl tej koncepcji - z zastosowaniem różnych środków komunikacji, a przede wszystkim z użyciem języka migowego. Umiejętność komunikowania się w sytuacjach codziennych, chociaż bardzo ważna, nie jest jednak jednoznaczna z umiejętnością korzystania z wiedzy, którą można uzyskać tylko dzięki pełnej znajomości języka dźwiękowego, używanego przez całe społeczeństwo w dwóch odmianach: mówionej i pisanej. Pod kierunkiem Cornetta przeprowadzono badania wyników kształcenia. Okazało się, że głusi studenci nie umieją czytać, bo nie znają w wystarczającym stopniu języka angielskiego.

Cornett starał się znaleźć sposób udostępniania im języka w takiej postaci, która umożliwiłaby dokładne poznanie wszystkich jego elementów. Jego celem było ułatwienie osobom niesłyszącym pełnego poznania języka dźwiękowego w mowie i w piśmie. Jednocześnie chodziło mu o to, aby poznawanie języka odbywało się w naturalnych warunkach życia dziecka, tj. czasie ustawicznych swobodnych rozmów z osobami bliskimi. Do realizacji tego zadania umiejętnie wykorzystał swoją wiedzę z zakresu akustyki, fonetyki i fonologii.

Cornett zastosował następujące rozumowanie: jeśli obrazy wymawianych głosek będą różniły się od siebie wyglądem tak samo jak różnią się dźwięki dla normalnie funkcjonującego ucha, to dziecko z uszkodzeniem słuchu będzie mogło łatwo nauczyć się języka dzięki spostrzeganiu wzrokowemu. Wiadomo jednak, że obrazy głosek na ustach nie różnią się od siebie tak wyraźnie, żeby można było każdą z nich rozpoznać w szybko płynącym strumieniu mowy. Układy ust w czasie wymawiania różnych głosek są bardzo podobne, a często nawet identyczne. Trzeba je więc uzupełnić czymś, co sprawi, że staną się wyraziste i jednoznaczne. Powstał pomysł zastosowania dyskretnych ruchów ręki i układów palców.